Stojące Anielice

14:46

Oj dawno nic nie lepiłam z masy solnej, dawno...

Teraz życie mnie zmusiło, a raczej konieczność pomocy zaprzyjaźnionej dziewczynce, która z rodzicami miała do szkoły ulepić z masy solnej stojącego anioła - taka akcja "każdy przynosi coś na kiermasz szkolny a ty się rodzicu martw"

Rodzice tejże dzieweczki spojrzeli na mnie błagalnie i juz wiedziałam, co bedę robić w weekend. 
Zadanie było dość trudne, bo masa solna sama nie utrzyma się "na stojąco" i lepić trzeba na czymś. Ponadto w takiej formie jeszcze nie próbowałam robić aniołków, cóż kiedyś musi być ten pierwszy raz.
I tak oto powstały dwie anielice, coby dziecko sobie choć wybrać mogło... 


Pierwszy był Anioł Biedaków:


Tak fajnie mi się lepiło, że z rozmachu zrobiłam jeszcze jednego, tym razem mocno kolorowego, takiego "dziewczyńskiego" Anioła Bogaczy:


Dla obu aniołów najpierw zrobiłam stożki z brystolu, na patyk od szaszłyka nadziałam drewniane kulki i już miałam szkielet przyszłego janioła.
Lepienia zaczęłam od oblepienia kulki masą solną w miarę równo i gładko - główka gotowa.
Później powstały buty - to dwie kulki odpowiednio uformowane i dolepione u dołu stożka.

Przyszedł czas na tułów - tu działałam różnie.

Anioł Biedaków ma płaszcz i rękawy z rozwałkowanej masy solnej, a faktura powstała dzięki położeniu na masie solnej kawałka worka jutowego, który dość mocno przycisnęłam wałkiem. Zanim jednak nakleiłam płaszcz przylepiłam do stożka kawałek rozwałkowanej masy solnej tworząc spodnią sukienkę.

Pamiętajcie, że zawsze przy doklejaniu czy sklejaniu elementów z masy solnej jako łącznika używamy wody. Tu też przed nałożeniem masy pomoczyłam leciutko cały stożek wodą. Następnie dokleiłam płaszcz, rękawy i duże guziki, a na dole dwie kieszenie. Na koniec uformowałam kołnierz płaszcza.

Anioła Bogaczy  zaczęłam także od spodniej sukienki, na którą nakleiłam płaszcz, rączki i pelerynę. Kołnierz i guziki dopełniają całość.

Anioły schły przy kominku dość intensywnie około 2 dni. Stopień wyschnięcia sprawdzałam uderzając delikatnie paznokciem w masę - wyschnięte wydają charakterystyczny dźwięk. 
Trzeba uważać susząc wyroby z masy solnej przy tak intensywnym źródle ciepła, bo można je zwyczajnie spalić i robią się brzydko brązowe.

Malowanie to sama przyjemność! Tu technika dowolna, farby każdej maści są dobre, lakiery do paznokci, reliefy, eyeliner - co kto ma.

Lakierowanie jest bardzo ważne i trzeba wykonać je starannie. Od tego etapu zależy trwałość naszego wyrobu. Używałam tutaj lakieru nitro - półmat. Jest śmierdzący, ale ładnie kryje i naprawdę mocno usztywnia i co bardzo ważne - nie rozmiękcza masy solnej jak lakier wodny.
Położyłam 3-4 warstwy w odstępach czasowych na wyschnięcie poprzedniej.

Na koniec dokleiłam piórkowe skrzydła, przyczepiłam parę ozdobników, przykleiłam klejem na ciepło włosy zrobione z pakułów i Anioły gotowe!

pozdrawiam miłośników Aniołów i masy solnej !



You Might Also Like

4 komentarze

  1. Piękne aniołki zawsze podziwiałam cudeńka z masy solnej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba Anioły są bardzo urocze i słodkie!!!
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne i urocze są wszystkie Twoje anioły.Oczarowały mnie swoimi kolorami,a szczególnie anioł w fioletach jest przecudowny:)... patrzę i podziwiam.Widzę ,że łączy nas miłość do anielin.Z takiej pasji trudno jest się wyleczyć:)
    Secret Garden

    OdpowiedzUsuń