Kwiaty

20:15

Witam

Muszę przełamać tę monotonię papierowej wikliny i pokazać Wam, że papier owszem lubię ale i w innym wydaniu niż rureczki również.
Kiedyś już robiłam podobne kwiatki, nawet stały się one prezentem. Dziś wracam do róż z krepiny włoskiej kręconych metodą cukierkową.
Daleko moim pracom do bukietów prezentowanych w wielu miejscach w necie, niejedna Pani szczyci się niezwykle dopieszczonymi kompozycjami.  
Moje kwiatki to wciąż jeszcze próby zaprzyjaźnienia się z tą techniką, więc wybaczcie wszelkie niedoskonałości, nierówności i błędy.

Czerwone róże lubię najmniej, ale spodobał mi się odcień tej krepiny taki lekko wpadający w karmin, pewnie zdjęcia tego nie oddają. Zielony koszyk pasował do nich najbardziej:



Jak zawsze przed użyciem polakierowałam solidnie żywe roślinki, czyli moją biedną tuję. W ten sposób dłużej zachowa zielony kolorek.
Róże na koniec też psiknęłam lakierem w sprayu, robicie tak?

Żółte róże to moje faworytki, ładnie wyglądają z delikatnymi listkami z zielonej krepy:


A to już przykład gapowatego fotografa czyli mnie: różyczka umieszczona za wysoko odsłania zielony styropian  ...


I jeszcze jedne kwiatki, ale nie ja jestem autorem  (no może troszeczkę tylko...)

Ten śliczny wiosenny bukiecik zrobił mój 17-sto letni syn dla swojej ukochanej Agi. 
Nie chciał kupować gotowizny, uparł się na coś własnoręcznego. Wyszukał w necie pomysłu na kwiatki - z wytłoczki po jajkach. Mnie się bardzo podobają!


pozdrawiam


You Might Also Like

9 komentarze

  1. Piękne róże zrobiłaś :) Prawdę mówiąc nigdy nie próbowałam pryskać krepy lakierem. Bardzo podobają mi się kwiatki zrobione przez Twojego syna :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne kosze z równie pięknymi różyczkami:)Ja także pryskam lakierem wykonane róże. A kwiatki syna są bardzooo urocze ;)Pozdrowionka !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. I to ja niby jestem mistrzynia rozyczkowa??? Twoje to istne dziela sztuki! Moje przy Twoich to sierotki takie ;-) :)) Zolte tez uwielbiam,moje ulubione,a co do lakieru to jeszcze nie probowalam psikac po rozyczkach.Moze kiedys sprobuje ;-) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się zastanawiałam, jak utrwalić kolor krepinowych różyczek, które tak szybko płowieją!!:)) Dobry pomysł z tym lakierem. Śliczne róże- i czerwone i żółte.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne koszyczki,może i ja kiedyś będę umiała takie zrobić...buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne bukiety :))) Tych z krepiny nie pryskałam ale suszki tak by ładnie stały , świeciły się leciutko i kurz można zdmuchnąć hihi
    Syn zdolny zachwycił mnie tymi kwiatkami, oj ciekawa jestem jak te kwiatki powstały :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe kosze róż, bardzo je lubię, są świetną dekoracją, a także nadają się na prezent. :)
    Masz bardzo zdolnego syna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne kosze róż .Syn też pokazał swoje zdolności...piękne kwiaty:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne są te róże, a ja nie potrafię się tego nauczyć. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń