Złota krepa
11:42
Witam
Złota krepa mnie zainspirowała...
Kupiłam ją z myślą o różyczkach, które baaardzo dawno temu obiecałam zrobić dla mojego brata.
Zadanie wykonałam, róże zostały skręcone i podarowane, o czym napiszę w oddzielnym poście chwaląc się okrutnie ale zostało mi nieco tej właśnie złotej krepy.
Najpierw zrobiłam różyczkę zrobioną tak, jak te, urodzinowe.
I szybciutko "dorobiłam " do niej stosowną butelkę.
Butelka po zwykłym soku, opleciona splotem spiralnym z sześciu rurek .
Szyjkę owinęłam jutowym sznurkiem przyklejając go leciutko tylko na końcu i początku owijania.
Dodałam jeszcze kawałek naturalnej, zielonkawej siatki i wąską, złota wstążeczkę.
Butelka będzie czekać na kupca lub na tegoroczną, jesienną nalewkę.
Potem zwinęłam malutką różę metodą cukierkową.
Mocno ja polakierowałam lakierem w sprayu, gdyż złota krepa jest dużo cieńsza i mniej marszczona od krepy włoskiej stosowanej przy tego typu różyczkach i mój kwiatek mógłby się za kilka dni rozwinąć i zniekształcić.
Następnie pozbierałam wszystkie resztki kolorowych rureczek, jakie pozostały mi po prowadzonych kursach. Przygotowanie kolorowych rurek jest pracochłonne, więc szkoda mi było ich po prostu wyrzucić.
Litrowa butelka po soku zyskała nową szatę.
Tu jak widać nie bawiłam się w wyplatanie, tylko rurka po rurce nawinęłam dość ciasno na butelkę podklejając nieco na obu końcach rurek.
I tak powstała buteleczka - resztkowiec.
Blasku dodałam jej malując szyjkę na złoto, a dół i sama górę butelki tradycyjnie już owinęłam jutowym sznurkiem.
Moja "cukierkowa" róża dostała listki z zielonej rafii i dumnie komponuje się z wielokolorowym tłem.
Spodobało mi się to grzebanie w resztkach i ubieranie butelek więc z
zakamarków moich przydasi wyciągnęłam kupioną dawno temu malutką różę z
tiulem.
I do niej wymyśliłam stosowna buteleczkę.
A że u mnie co roku aronii dużo, więc fioletowo-wiśniowy kolorek butelki będzie zachęcał do spróbowania wyjątkowych w smaku nalewek z tych pełnych dobrodziejstw owoców.
Zastosowałam tu jak w pierwszym przypadku splot spiralny złożony z czterech rurek.
Znów rafia, troszkę złotej farby, wstążka i rzeczona róża nadają charakter tej wielce użytkowej rzeczy.
Wszystkie butelki można po opróżnieniu spokojnie umyć pod wodą, są mocno lakierowane więc krótka kąpiel im nie zaszkodzi.
Należy jedynie uważać na kwiatki, lecz zapewniam, że można takie buteleczki długo eksploatować.
pozdrawiam
6 komentarze
Madziu, co jedna to ładniejsza!!! nalewki pewnie będą z nich o niebo smaczniejsze:))
OdpowiedzUsuńMadziu pochwalę wszystko hurtem.Butelki pomysłowe i urocze,wszystkie kosze cudne a kursiki trafione w dziesiątkę.Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuńCudowne prace !!
OdpowiedzUsuńButeleczki aż się proszą o naleweczki :) Zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńCzary mary pięknie Ci te buteleczki wyszły :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł na prezent,butelki wyszły świetnie,pozdrawiam i zapraszam do mnie na candy.
OdpowiedzUsuń