Tryumfalny ??? powrót drutów

08:58

Witam

Czego to człowiek nie zrobi dla dziecka a szczególnie, gdy tym dzieckiem jest czarownica o oczach kota ze Shreka...

Moje dziecię zażyczyło sobie wełnianych rękawiczek.
A że natura obdarzyła je wyjątkowo szczupłymi łapkami przy stosunkowo długich palcach (po mamusi...) trudno jest kupić jej rękawiczki, które nie byłyby za szerokie.

Mamooooo .... zrób mi rękawiiiiiczki !!!
Mamooooo ...

No cóż, wiem jak wyglądają druty, nawet umiem narzucić oczka bo kiedyś dawno, dawno temu moja nieoceniona Babcia uczyła wnusię swoją tego, co panienka wiedzieć powinna: robótek szydełkowych, dziergania na drutach, wyszywania ...
Z tych lat dziecięcych najbardziej pokochałam szydełko i chętnie do niego wracam, ale druty ??? 
Mamooooo...

Postanowiłam spróbować nie gwarantując efektu końcowego. Jakieś małe pojęcie miałam, bo 100 lat temu nawet poczyniłam parę wełnianych skarpet ! Wzięłam więc głęboki oddech, pięć obłędnych pończoszniczych drutów i śliczna włóczkę z dużą domieszka wełny w naturalnym kolorze i zabrałam się do pracy.

Ile razy prułam to cudo - nie zliczę. Ale im bardziej mi nie wychodziło, tym bardziej byłam zacięta. No i to nieustanne : Mamoooo!  za plecami...

Pokażę Wam tą moja katorgę, choć wprawione dziewiarki pewnie pękną ze śmiechu. Sama już teraz wiem, że powinnam zrobić je inaczej, że palec nie tak, że za krótkie.. eh takie tam ... drobiazgi :)

I tak jestem dumna ze swojego dzieła a czarownica - nosi je z ochotą !




Następne będą ładniejsze...

pozdrawiam

You Might Also Like

0 komentarze