Witam
Jak zapewne zauważyłyście mało w moich pracach plecionek niebarwionych, takich czysto "gazetowych". Generalnie nie lubię prac wykonanych z kolorowych gazet, gdzie nadruk widoczny jest wraz z wszelkimi odcieniami farby drukarskiej. Według mnie takie plecionki nie uwidaczniają wszystkich niuansów starannego splotu a i forma nieco zatraca się w tej mieszaninie kolorystycznej.
Jedyny nadruk, który toleruję to rurki gazetowe malowane ciemna bejcą, gdzie farba drukarska pięknie podkreśla kolor ciemno-brązowej bejcy, a plecionka wygląda jak wykonana z patyczków.
Czasem pokuszę się o wyplecenie koszyka z rurek z książki telefonicznej - gęsty, drobny nadruk daje fajny efekt, szczególnie w połączeniu z czysto białymi rurkami z papieru ksero
Teraz także postanowiłam upleść biało-gazetowy koszyk na pieska, którego wypatrzyłam w jednym z lumpexów. Pies był biało-szary i taki właśnie zestaw rureczek najbardziej pasował mi do tej słodkiej mordki i milusiego futerka.
Zwierzak wymagał oczywiście odrestaurowania, ale odnowiony, wyprany i piękne wypachniony ze spokojem czekał na swój własny koszyczek z pokrywką.
Ściankę koszyka wyplotłam dwoma rodzajami rurek: najpierw użyłam rureczek z książki telefonicznej skręcanych tak, by było widać wyraźnie gęsty, drobny nadruk na papierze - tu wykorzystałam zwykły splot ósemkowy.
Górna część to splot dziewiarski - mój ulubiony ostatnio - pleciony białymi rurkami z marginesów codziennych gazet.
Oba sploty rozdziela pasek wypleciony czterema rurkami.
Dół kosza wyjątkowo jest w całości pleciony z rurek książki telefonicznej o nieco mniejszym natężeniu nadruku.
Pokrywka kosza nie jest pleciona w całości - w miejscu przyklejenia pluszaka jest kartonik, co znacznie ułatwia przytwierdzenie maskotki do pokrywki. Tu również użyłam różnych rureczek powtarzając wzór ze ścianki kosza.
Aby pokrywka nie przesuwała się po wierzchu kosza wyplotłam rancik wewnętrzny, oddalony od brzegu kosza o grubość ścianki. Osnowa rancika są te same rurki, które stanowiły osnowę pokrywki.
Na gotowym wieczku z dumą zasiadła górna część psiaka.
A reszta zwierzaczka?
Cóż, oszczędzę Wam drastycznych szczegółów... Nóżki ocaliłam, majtają sobie radośnie wystając ze ścianki kosza.
Fajny ten pieskokosz, efekt mnie zadawala a plecionka szybko znalazła nabywcę.
pozdrawiam