Witam
I znowu misiak znaleziony w piwnicy skradł moje serce. Nie mogłam zostawić go w brudnym koszu na pranie! Misiaka przygarnęłam do serca, wykąpałam, napachniłam po czym - ciach przecięłam w talii i siuuup - na koszyczek.
Misiaczek wygląda na całkiem zadowolonego, pudełko całkiem spore czeka kupca.
Tylko moja psinka zgłupiała do reszty od nadmiaru szczęścia - kocha wszystkie pluszaczki, siada po kolei przed każdym koszyczkiem i wdzięczy się do maskotkowych mordek. Zakochany kundel normalnie!
pozdrawiam